Dlaczego założyłem BlogWorks i przyszłość świata

Opublikowany: 2017-11-24
Na tym blogu dużo pisaliśmy o blogowaniu (o ironio). Wszystko, od tematów, przez nagłówki, po analizy — nawet zatrudnianie pisarzy. I mamy długą listę przyszłych tematów, którymi chcemy się z Wami podzielić. Ale brakuje jednego tematu… aż do teraz. Nie podzieliliśmy się historią stojącą za BlogWorks.

Cóż, wszystko zaczęło się od swędzenia.

Mój blog był nowy i starałem się zdobyć więcej czytelników. Jak każdy bloger, chciałem mieć więcej czytelników, więc docieraj do większej liczby osób i powiększaj moją listę. I robiłem to wszystko sam. Znasz zasady:
  • wymyśl pomysły, które (miejmy nadzieję) przyciągną uwagę
  • ściśnij na czas, aby wydobyć ten gówniany pierwszy szkic
  • znajdź jeszcze więcej czasu na przekształcenie mojego szkicu w ostateczny post
  • zadzierać z obrazami
  • opublikować całość
a potem… nadszedł czas, aby rozpocząć promocję bloga. AAAAAAGH!!

A POTEM ZDARZYŁ SIĘ CUD

To był skromny początek: Hugh i Sarah oraz garstka klientów

Na początku nie było to zbyt dobre rozwiązanie. Ale wiedziałem, że gdybym mógł udostępnić mój blog w mediach społecznościowych, niektórzy z tych obserwujących udostępniliby mój post swoim obserwującym i mógłby wystąpić efekt wykładniczy. Tak więc zamiast docierać tylko do mojej listy (w rzeczywistości dotarłbym tylko do procentu mojej listy, który otwiera mój e-mail i klika na mojego bloga), emitując moje treści w mediach społecznościowych, mógłbym dotrzeć do obserwujących moich obserwujących. Śledzisz mnie? I zaczęło działać. Powoli moja lista zaczęła się powiększać. Moim celem było zwiększenie ruchu na blogu i zdobycie 50 nowych kontaktów tygodniowo. Dzięki uaktualnieniu do mojego daru opt-in i kilku poprawkom mojej strategii osiągnąłem swój cel w ciągu pierwszych 2 miesięcy. Poza tym ruch w mojej witrynie rósł i rósł z każdym tygodniem. Świetny! Złamałem kod, rozszyfrowałem zwoje i odblokowałem klucze do królestwa ruchu. Ale nie mogłem nadążyć. Spędzałem około godziny dziennie na pisaniu postów w mediach społecznościowych, zbieraniu zdjęć i publikowaniu wszystkiego. Poza tym to nie było to, co chciałem robić. Postanowiłem więc zlecić pracę za granicą. Moje początkowe ogłoszenie o pracy było trochę niedopowiedzeniem: „Blogger potrzebuje pomocy”

MOJA PIERWSZA PRÓBA W OUTSOURCINGU

W teorii outsourcing pracy do kraju trzeciego świata to dobry pomysł.

W teorii outsourcing pracy do kraju trzeciego świata to dobry pomysł. Wykonujesz trochę pracy w przystępnej cenie, a oni zarabiają pieniądze. To ekonomiczna wygrana/wygrana. Kiedy już przebrnąłem przez reklamę, przeżuwając masę wniosków, dokonując wyboru i negocjując wynagrodzenie, zatrudniłem pierwszego asystenta. Myślałem, że to ciężka praca.
Wtedy zaczęły się problemy.
Początkowo były to proste błędy gramatyczne – „ich” zamiast „oni” lub „pisz”, kiedy powinno być „w porządku”. Nie ma sprawy – szybko to naprawiłem. Próbowałem przekonać samą siebie, że to zadziała. Praca była wykonywana i oczywiście musiałem wszystko sprawdzić jeszcze raz, ale czy to nie była część pracy zleconej na zewnątrz? Zmartwiłem się, kiedy zacząłem otrzymywać takie wiadomości: „Drogi Ogromny, przepraszam za brak odpowiedzi na Twój e-mail. Ślub mojego brata był daleko poza miastem i mieliśmy dziś problemy z powrotem do domu. A potem zachorowałem. Czuję się teraz lepiej. Proszę o ponowne wysyłanie e-maili Mam problemy z internetem.” To, że kogoś zatrudniasz, nie oznacza, że ​​życie staje się łatwiejsze. To, że kogoś zatrudniasz, nie oznacza, że ​​życie staje się łatwiejsze . To był początek BlogWorks. I to był bardzo skromny początek. Mając tylko garstkę klientów i jedną osobę czytającą posty na blogach naszych klientów i zajmującą się pisaniem, planowaniem i wysyłaniem, sprowadziliśmy całą operację z powrotem do Kanady. Dziś pracuję w małym biurze i mamy wspaniały 8-osobowy zespół, który mieszka w Kolumbii Brytyjskiej i pracuje zdalnie. I minęło dużo czasu, odkąd poprawiałem czyjeś gramatykę.

PRZEKAZUJEMY TWÓJ BLOG

Emitujemy Twojego bloga, aby pomóc Ci dotrzeć do większej liczby czytelników

Gdy ludzie pytają, co robimy, najprostszą odpowiedzią jest udostępnianie Twojego bloga, aby pomóc Ci dotrzeć do większej liczby czytelników. Nasza codzienna usługa publikowania w mediach społecznościowych oznacza, że ​​więcej osób widzi Twoje posty na blogu, dołącza do Twojej listy i sprawdza Twoje produkty i usługi. To takie proste. Pracujemy w tle, aby opublikować Twój blog i zwiększyć ruch. Oczywiście zachęcamy naszych klientów do ogłaszania premier, wydarzeń, promocji i łączenia się z obserwującymi. Ale to, czego nie musisz robić, to promować swojego bloga. Jak to wspaniałe? Jest wiele rzeczy, których nie robimy; jak odpowiadanie na obserwujących, pisanie postów na blogu lub retweety. Są rzeczy, które naszym zdaniem nasi klienci muszą zrobić sami. Specjalizujemy się w rozpowszechnianiu Twojego bloga. I jesteśmy w tym świetni.

DLACZEGO ROBIMY TO CO ROBIMY

Jeśli wyszukujesz w Internecie „większy ruch na blogach” lub „wskazówki dotyczące mediów społecznościowych” , uzyskasz roczne wartości czytania i filmów. Nie brakuje tam porad. Możesz także kupić kursy z doskonałymi poradami, stworzone przez prawdziwych profesjonalistów, którzy znają się na rzeczy. Stosujemy inne podejście – wykonujemy pracę za Ciebie. W rzeczywistości ciężko pracujemy, aby jak najłatwiej rozpocząć korzystanie z BlogWorks i uzyskać wspaniałe wyniki dla naszych klientów. Celem było wykonanie usługi „pod klucz”, bez kłopotów. >> Nie musisz wysyłać nam swojego najnowszego posta – ściągamy go z Twojej strony. >> Nie musisz informować nas, że opublikowałeś post – sprawdzamy co tydzień. >> Nie musisz zatwierdzać tego, co publikujemy – wszystko dokładnie sprawdzamy. POMIAR ROI Jednym z najczęściej zadawanych pytań jest: „Skąd będę wiedzieć, że to działa?” Prawidłowe pytanie — płacisz za usługę i powinieneś być w stanie zmierzyć zwrot z tej inwestycji. Prawidłowy? Zazwyczaj odpowiadamy na 4 własne pytania:
  1. Ile wart jest Twój czas? Korzystając z BlogWorks, typowy klient zaoszczędzi 3-4 godziny tygodniowo lub 12-16 godzin miesięcznie w mediach społecznościowych. To ogromne! To odzyskany czas na kontakt z potencjalnymi klientami, kontaktowanie się z klientami i pracę nad innymi projektami. Nasz typowy klient wyceniłby swój czas na 150-350 USD za godzinę. Zrób matematykę, a odzyskamy około 21 000 do 68 000 $ twojego czasu rocznie!
  2. Ile wart jest jeden nowy klient? Nasi klienci zrealizowali rozmowy o wartości 9 000 USD, sprzedali książki, zwiększyli ruch na blogach i sprzedali więcej kursów, a wszystko to dzięki aktualizacjom publikowanym przez zespół BlogWorks. Jaka jest dla Ciebie życiowa wartość jednego nowego klienta? Pomyśl o BlogWorks jako cichej pracy w tle, aby promować Ciebie i Twoją firmę.
  3. Budujesz swoją platformę internetową? Twoja reputacja online i publiczność online mają wartość. Jasne, Facebook ogranicza Twój zasięg, a ludzie nie czytają każdego tweeta w swoim kanale informacyjnym. Ale procent z nich to robi. Większa platforma internetowa oznacza, że ​​więcej osób widzi Ciebie i Twoją firmę, a więcej potencjalnych klientów odwiedza Twoją witrynę.
  4. Ile jest warta większa lista? Marketing bezpośredni z listą e-mailową jest potężny. W rzeczywistości Twoja lista e-mailowa jest atutem, w który warto zainwestować. Twoja lista e-mailowa może być używana do ogłaszania nowych produktów, promocji, ankiet, sprzedaży produktów i oczywiście zapraszania czytelników do nowego wpisu na blogu. BlogWorks każdego dnia pomaga Ci dotrzeć do nowych czytelników, zwiększyć ruch na blogu i przyciągnąć więcej osób do Twojej listy.
Korzystam z BlogWorks, aby podwoić ruch na moim blogu i pozostać w kontakcie z moimi obserwującymi. PRZYSZŁOŚĆ ŚWIATA Można założyć, że Internet i media społecznościowe nie znikną. Jest to również całkiem bezpieczny zakład, że coraz więcej firm będzie próbowało zautomatyzować usługi, takie jak narzędzia do publikowania w mediach społecznościowych. To nie jest nasz plan. Wierzymy, że komunikacja Twojej marki nigdy nie powinna być wykonywana przez roboty. Komunikacja Twojej marki nigdy nie powinna być wykonywana przez roboty. Kliknij, aby tweetować Jasne, używamy narzędzi do organizowania i planowania treści, ale to prawdziwi ludzie czytają Twojego bloga, myślą o Twojej wiadomości i nadają ją w mediach społecznościowych. To się nie zmieni. A naszą pracę traktujemy poważnie — reprezentujemy prawdziwych ludzi i ich marki. Może nadszedł czas, abyś dołączył do rodziny BlogWorks.